Gdyby patrzeć tylko na cenę metra kwadratowego, odpowiedź byłaby jasna. Życie nigdy jednak nie jest takie proste.
Jest wiele sposobów realizacji marzeń o własnym domu. Niektórzy przekonują, że kupno domu od dewelopera jest najmniej opłacalne. Czy rzeczywiście?
Cena to nie wszystko
Gdyby patrzeć tylko na koszty zakupu, odpowiedź byłaby oczywista. Z danych publikowanych przez serwis domiporta.pl wynika, że średnia cena metra kwadratowego nowego domu to we Wrocławiu 5,7 tys. zł. Koszt zakupu takiej samej powierzchni domu z rynku wtórnego jest o tysiąc złotych niższy.
Nietrudno policzyć, że przy zakupie domu o powierzchni 150 m2 oszczędność wyniesie okrągłe 150 tys. zł. Teoretycznie jednak, o czym za chwilę.
Są przecież także domy budowane przez samych bezpośrednio zainteresowanych, czy to z wykorzystaniem profesjonalnych ekip czy metodą gospodarczą. Doprowadzenie tym sposobem budynku o powierzchni 150 m2 do stanu surowego to koszt około 140-160 tys. zł. Nawet, jeśli przyjąć, że drugie tyle pochłonie wykończenie, i tak ostateczna cena będzie dwukrotnie niższa od tej proponowanej przez dewelopera. Jest jednak kilka ale…
Ale pierwsze: formalności
Wprawdzie najnowszy ranking Doing business plasuje Polskę na miejscu 25, i to głównie za sprawą prostszych przepisów budowlanych, formalności związane z postawieniem domu są dość skomplikowane.
Jeśli działka nie jest uzbrojona, a więc wyposażona w przyłącza najważniejszych mediów, trzeba się sporo nachodzić, żeby wszystko załatwić. Stratę czasu przeliczyć można na realne pieniądze. Wystarczy pomnożyć godziny spędzone na wypełnianiu dokumentów, ich poprawianiu i staniu w kolejkach przez swoją stawkę godzinową.
Ale drugie: dodatkowe koszty
Trzeba też pamiętać o tym, że doprowadzenie mediów do działki może sporo kosztować. Jeśli grunt położony jest w dalszej odległości od sieci kanalizacyjnej czy energetycznej, koszty mogą iść w dodatkowe dziesiątki tysięcy złotych. A to dopiero początek.
W czasie budowy z reguły pojawiają się dodatkowe wydatki, których nie sposób przewidzieć w kosztorysie. Podane wyżej 150 tys. trzeba więc urealnić dodając około 25-30 proc.
A dom z rynku wtórnego? Także w tym przypadku trzeba liczyć się z ekstra kosztami. Budynek może wymagać odświeżenia lub remontu. W tym pierwszym przypadku do ceny trzeba doliczyć kilkadziesiąt tysięcy złotych, w drugim – nawet kilkaset.
Ale trzecie: czas
Jest także kwestia czasu. Kto kupuje gotowy dom od dewelopera, ten może się do niego wprowadzić od razu. Po prostu odbiera klucze i gotowe. Kto buduje dom na własną rękę, raczej nie przeniesie się do nowego loku w roku rozpoczęcia inwestycji.
Z reguły budowa domu metodą gospodarczą trwa około dwóch lat. W tym czasie trzeba gdzieś mieszkać, jednocześnie finansując inwestycję. Inwestor i rodzina odczuwają to na własnej skórze – gnieżdżąc się u teściów lub w wynajętej klitce.
Czas traci także ten, kto kupi dom z drugiej ręki. Ekipa remontowa może uporać się z odświeżeniem w dwa miesiące, może też spędzić w domu cały rok.
Wniosek?
Jak widać, same pieniądze to nie wszystko. Dom od dewelopera, choć na pozór droższy, to rozwiązanie pewniejsze, bezpieczniejsze i wygodniejsze. Warto o tym pamiętać rozważając różne opcje.
Autor: artykuł powstał w oparciu o materiały dostarczone przez Modernbud
ruchu